Dokąd zmierza polska energetyka

wtorek, 4 czerwca 2013

W artykule tym zastanowimy się nad kierunkami rozwoju polskiej energetyki.
Polska węglem stoi, można śmiało rzec. Problem w tym, że UE lansuje swoją politykę ograniczania gazów cieplarnianych i innych szkodliwych substancji, które przedostają się do atmosfery podczas spalania węgla. Mówiąc krótko, czy Polska tego chciała czy nie, Unia nas załatwiła. Nietrudno się domyśleć, że jeśli nie będziemy mogli korzystać z naturalnych paliw kopalnych które mamy w kraju, to będziemy musieli surowce energetyczne importować za słone pieniądze. Jaka w rzeczywistości jest sytuacja polskiej energetyki?

Jak PO doszło do władzy to silnie forsowało projekt budowy elektrowni atomowych w Polsce. Nawet wybrano inwestora strategicznego do budowy elektrowni - spółkę PGE. Potem jednak budowę reaktorów atomowych w Polsce przyćmiła katastrofa w Fukushimie, gdzie eksplodował reaktor jądrowy, a do wody i powietrza przedostały się radioaktywne substancje.
Od kilku lat w Polsce budowany jest gazoport skroplonego gazu w Świnoujściu. W założeniu ma on zapewnić Polsce niezależność od dostaw gazu z Rosji. Możemy więc importować gaz z zagranicy i przywozić go w postaci skroplonej na tankowcach do portu w Świnoujściu. Jednak czy gazoport pokryje zapotrzebowanie całego kraju na gaz?
Potem w Polsce wybuchła prawdziwa euforia bo okazało się, że w Polsce są duże złoża gazu łupkowego. Może nawet tak duże, że całkowicie moglibyśmy się uniezależnić od Rosji. Rządzący niechętnie jednak wspominają, że Polska z Gazpromem zawarła długotrwały kontrakt na dostawy gazu i jego zerwanie grozi milionowymi karami. Po drugie Polska nie posiada opracowanej technologii wydobycia gazu łupkowego. Liderem są tu Amerykanie i to od nich prawdopodobnie trzeba będzie taką technologię wykupić. O kosztach, niemałych zresztą, mało kto wspomina.

W Polsce węgiel brunatny wydobywa się w kopalniach Adamów, Turów, Konin i Bełchatów. W Adamowie zasoby węgla skończą się w 2029 r., w Turowie w 2035 r., w Koninie w 2037 r., a w Bełchatowie w 2050 r. Podobnie ma się sprawa z węglem kamiennym, którego złoża szacowane są w Polsce na 3,5 mld ton, co przy obecnym poziomie wydobycia wystarczy jeszcze na ok. 30 lat. Dlaczego więc nie pozwolić na wydobycie wszystkich złóż węgla w Polsce, skoro to nasze bogactwo naturalne? Czy przyspieszając zgon polskiego górnictwa o 25 lat będzie w Polsce czyściej, bardziej ekologicznie? Na problem trzeba spojrzeć globalnie. Skoro na ziemiach polskich człowiek zamieszkiwał od tysięcy lat i prowadził w tym czasie eksploatację złóż naturalnych, to czy 25 lat jest grą wartą świeczki? Oczywiście ekolodzy się oburzą, podobnie jak i oficjele z UE. Na pewno pomiary wykażą, że zatrzymanie polskiej energetyki opartej w 90 % na węglu da po 20 latach wyniki pozytywne w postaci czystszego powietrza. Zgoda, ale czy ktoś wspomina, że za likwidację górnictwa w Polsce przyjdzie nam zapłacić wyższym bezrobociem oraz droższymi opłatami za energię?

Polska posiada również gaz ziemny, rocznie wydobywa się go ok. 4,7 mld m3. Przy obecnym wydobyciu gazu ziemnego starczy na ok. 35 lat, a to co Polska wydobywa u siebie stanowi ok. 25-30 % całkowitego zapotrzebowania na gaz. Musimy więc pozostałą część gazu dokupywać, do tego celu może się przysłużyć terminal LPG w Świnoujściu. Firmy wydobywające gaz w Polsce narzekają na skomplikowane i długotrwałe procedury oraz na bariery administracyjne. Dlatego wykonywanie kolejnych odwiertów ciągnie się bardzo długo. Nie można nawet dokładnie oszacować możliwości wydobywczych polskiego gazownictwa.

W Polsce mamy również elektrownie wodne. Łączna moc elektrowni wodnych w Polsce wynosi 2,2 tys. MW, głównie są to instalacje szczytowo-pompowe. Bardzo podobnie wygląda w Polsce moc zainstalowanych elektrowni wiatrowych, która wynosi 2,18 tys. MW. Pewnikiem jest, że jeśli polska energetyka ma się dynamicznie rozwijać, to trzeba modernizować także sieć przesyłową oraz budować nowe linie energetyczne, w tym linie umożliwiające import/eksport enegii za granicę. Jeśli Polska będzie całkowicie zintegrowana z systemem energetycznym UE, to znacząco podniesie to naszą niezależność energetyczną.
Do końca 2013 r. ma zostać uchwalona ustawa o OZE. Wydaje się że większość inwestycje na to czeka, gdyż bez niej trudno określić kierunek rozwoju polskiej energetyki. Nie ma wątpliwości, że jeśli w Polsce ma się budować coraz więcej elektrowni wiatrowych czy słonecznych, to muszą być zachęty dla firm, by budowały takie elektrownie. Dzisiaj mimo wszystko są to dość drogie źródła energii w porównaniu do węgla i ich masowe powstawanie musi być ekonomicznie uzasadnione. Tu rola państwa polskiego.

Co taniej?
Koszt wybudowania bloku jądrowego o mocy 1600 MW to ok. 50-60 mld zł w perspektywie czasowej realizacji inwestycji 15 lat. Obecnie same rozmowy nt. przyszłej lokalizacji elektrowni jądrowej toczą się już prawie 2 lata. Wybudowanie kopalni węgla brunatnego o podobnej mocy to koszt 150-200 mld zł, więc nie jest to niczym uzasadnione. Znacznie lepiej w zestawieniu wychodzą źródła odnawialne. Budowa 5 tys. MW mocy z elektrowni wiatrowych to koszt ok. 42 mld zł w perspektywie czasowej realizacji inwestycji 2 lat. Budowa biogazowni o łącznej mocy 1600 MW to koszt 30 mld zł, przy czym czas realizacji inwestycji może wynieść tylko 1 rok. W tym miejscu trzeba dodać, że spółka PSE chce zainwestować w modernizację linii przesyłowych 23 mld zł do roku 2020.

Żeby wydobywać gaz z łupków, należy najpierw wykonać odwierty. Pisaliśmy wyżej o skomplikowanych procedurach, które opóźniają wydobycie gazu w Polsce. Aby sprawnie wydobywać gaz łupkowy w Polsce, trzeba wykonać ok. 100 odwiertów. Wiąże się to z kosztem ok. 5 mld zł.

Podsumowanie
Polskiej energetyce brak impulsu do rozwoju z kilku powodów:
1) Brak realnego oszacowania zapotrzebowania Polski na energię w perskektywie 10, 20, 30 lat.
2) Nie można w tej chwili obliczyć kosztów produkcji energii z wybranego surowca oraz obliczyć kosztów eliminacji gazów CO2, SO2 pojawiających się w procesie produkcji energii.
3) Trudności z oszacowaniem aktualnych zasobów surowców energetycznych oraz zasobów w przyszłości.
4) Brak wyliczeń kosztów i czasu budowy nowych elektrowni w celu oszacowania zapotrzebowania polskiej gospodarki na energię w perspektywie 10, 20 , 30 lat.
5) w celu realizacji inwestycji konieczne są regulacje prawne i administracyjne, których obecnie w Polsce brak. Branży energetycznej potrzebne są gwarancje finansowania i limity kredytowe, branża musi mieć zapewnione widełki cenowe produkowanej energii w przeciągu minimum kilkunastu lat by nie okazało się przypadkiem, że za 15 lat nie będzie się już opłacać w Polsce produkować energii np. ze źródeł odnawialnych. Potrzeba również znać orientacyjne koszty emisji CO2, gdyż bez takiej wiedzy nie będzie można policzyć rentowności inwestycji w perspektywie 10 lat, nie mówiąc o dłuższym okresie. W końcu przedsiębiorcom przydałyby się zachęty finansowe do inwestowania w źródła odnawialne.

Dopóki w Polsce nie zmienią się regulacje prawne oraz nie wejdzie ustawa o OZE, dopóty wszystko będzie niejasne i trudne do oszacowania. Polskiej enrgetyce potrzebna jest spójna krajowa strategia, na razie takiej brak. Zbyt dużo jest znaków zapytania. Żaden inwestor nie podejmie takiego ryzyka w perspektywie co najmniej kilkunastu lat. W obecnych polskich realiach trudno podejmować racjonalne decyzje dotyczące budowy nowych typów elektrowni.

1 komentarzy:

  • melania says:
    16 października 2020 09:33

    Póki co na przestrzeni lat widać, że wszystko się rozwija. Że staramy się się być już bardziej ekologiczni i stawiane są różne systemy odnawialnej energii. Przykładem może być tutaj re:spect energy , którzy dostarczają zieloną energię właśnie z takich źródeł. Bardzo dobrze, że możemy zadbać o nasze środowisko, korzystając z takich rozwiązań.

Prześlij komentarz

Dziękujemy. Nasz moderator go sprawdzi.